TRYLOGIA BARTOSZA SZCZYGIELSKIEGO MOIMI OCZAMI





Autor: 
Bartosz Szczygielski

Tytuły:
Aorta
Krew
Serce

Wydawnictwo:
W.A.B.








O AUTORZE


Dziennikarz technologiczny i pisarz. Dwukrotny laureat konkursu na opowiadanie w ramach Międzynarodowego Festiwalu Kryminału we Wrocławiu. Wielbiciel dobrego filmu, książki i tatuażu. Aorta, debiutancka powieść Szczygielskiego, rozpoczynająca pruszkowską trylogię noir, była nominowana do Nagrody Wielkiego Kalibru oraz wyróżniona Nagrodą Specjalną im. Janiny Paradowskiej na Międzynarodowym Festiwalu Kryminały 2017. Krew, druga część cyklu, także spotkała się z ogromnym uznaniem czytelników i krytyków. Serce jest ukoronowaniem trylogii.






W 2017 roku wybrałam się na swoje pierwsze targi książki. Niczym dziecko przekraczające próg Disneylandu biegałam od stoiska do stoiska bez żadnego planu i celu, ale za to z błyskiem w oku i uśmiechem godnym Jokera. Trafiając na stoisko wydawnictwa W.A.B. rzuciła mi się w oczy okładka Aorty. Nie zastanawiając się zbyt długo nabyłam książkę, która zmieniła moje spojrzenie na temat polskich kryminałów. Jakby tego było mało okazało się, że autor będzie podpisywał swoje książki, więc dalej koczowałam niedaleko stoiska, by nie stać później w kolejce (teraz już wiem o co chodziło mojej mamie, gdy wspominała kolejki za komuny). Przyznam, że bardzo się stresowałam, bo moja introwertyczna natura sprawia, że jak już łapię jakiś kontakt z nieznanym mi człowiekiem to albo kompletnie tracę głos i mrugam jakbym nadawała komunikat kodem Morsa albo paplam łez ładu i składu.
Gdy pojawił się wreszcie Bartosz Szczygielski (zapewne wracający z papierosa) podeszłam ze swoim egzemplarzem i oczywiście coś tam zaczęłam mamrotać pod nosem. Na szczęście Bartosz okazał się równym gościem, przedstawił się i w sumie dzięki jego ironicznemu poczuciu humoru i nie przejmowaniu się monosylabami wypowiadanymi przeze mnie, jakoś zdołaliśmy pogadać i nawet zrobić sobie zdjęcie. Nie udostępnię go, bo wygląda jakby było robione kalkulatorem, gdyż tak trzęsły mi się ręce. Powyższe zdjęcie zrobiła jakaś dobra dusza na zeszłorocznych Krakowskich Targach Książki. Ale wracając do meritum, gdy wróciłam do domu i zaczęłam czytać Aortę już po kilkunastu stronach wiedziałam, że to będzie czytelnicza uczta. 


W Aorcie Szczygielski daje czytelnikom przedsmak tego, co czeka ich w całej trylogii pruszkowskiej. Jest krwawo, brutalnie i mrocznie, ale nie brakuje także sarkastycznego poczucia humoru, który jest widoczny w dialogach prowadzonych przez bohaterów. 
Już na dzień dobry witają nas zwłoki zmasakrowanej kobiety. Śledztwo ma poprowadzić Gabriel Byś, policjant pracoholik, a zarazem bystry śledczy, który na szczęście nie posiada cech godnych superbohatera albo jasnowidza, który po odcisku buta i to bez analizy potrafi wytypować morderce. Byś to taka postać, która jest bardzo realistyczna. Ludzka. Często, jak to w życiu bywa, lawiruje między domem, a pracą, niejednokrotnie przekładając obowiązki służbowe nad czas spędzony, w jego przypadku, z żoną. Polubiłam Bysia, jednak już w pierwszym tomie moje czytelnicze serce skradła Katarzyna Sokół, prostytutka, dzięki której czytelnik zagłębia się w mroczny świat narkotyków, przemocy i nielegalnego handlu. 
Aorcie autor stopniowo buduje napięcie, jednak czytelnicy nie mogą narzekać, że wieje nudą. Idealnie przemyślane postacie, czarne poczucie humoru i mrok wyłaniający się z tej powieści nie pozwalają oderwać się od książki. Mocne zakończenie sprawia, że od razu chce się sięgnąć po kolejny tom. Gdybym nie wiedziała, w życiu nie powiedziałabym, że to debiut. 


Drugi tom cyklu to już wyższa szkoła jazdy. Bartosz nie daje wytchnienia swoim bohaterom, co rusz, rzucając im kłody pod nogi. Gabriel po makabrycznych wydarzeniach, które miały miejsce w jego życiu prywatnym i zawodowym musi trafia do szpitala psychiatrycznego. Jednak nawet tam Byś trafia w sam środek niezwykłego wydarzenia, które wstrząsa całym krajem, a policji daje kolejne powody do zmartwień. Nic nie jest takie, jakie wydaje się na pierwszy rzut oka.
W międzyczasie czytelnicy dowiadują się jak potoczą się losy Katarzyny, która podpadła wpływowemu przestępcy Kobieta za wszelką cenę chce się uwolnić od rygoru narzuconego przez jej protektora. 
Po przeczytaniu Krwi utwierdziłam się w przekonaniu, że Szczygielski jest mistrzem jeśli chodzi o wnikanie w mroczną stronę ludzkiej natury. Pokazuje do czego zdolny jest człowiek. Wykreowane przez niego postacie są często brutalne, bezwzględne, często sadystyczne, ale zarazem realistyczne. Kończąc Krew gdybałam jak autor zakończy wątki, które zostały w niej otwarte...


No i przyszedł ten słodko - gorzki moment, gdy w moje ręce wpadło Serce, kończące przygodę z Pruszkowem. Katarzyna i Gabriel są zupełnie innymi ludźmi. Każde z nich nie może otrząsnąć się z traumatycznych przeżyć. Byś staje się cieniem człowieka, ledwo wiążącym koniec z końcem. Katarzyna ukrywa się u przyjaciółki, liżąc rany po wydarzeniach wieńczących poprzedni tom. Jednak ich serca dalej pompują krew, w której wrze zemsta...
Idealne zwieńczenie trylogii. Było nieszablonowo, był mroczny klimat, ironiczne poczucie humoru, którym autor zachwycił mnie w poprzednich tomach. Było bardzo dobrze. Ba! Było rewelacyjnie. Toż to fikcja literacka, a przewracając każdą kolejną stronę czułam realizm wszystkich sytuacji, które miały miejsce w Sercu. Dobrze było wrócić do Pruszkowa, owianego papierosowym dymem, towarzysząc Kaśce i Bysiowi, zastanawiając się, co tym razem Szczygielski im zaserwował, po raz ostatni... 


Będę tęsknić. Moja ulubiona seria dobiegła końca. Z jednej strony żal, z drugiej zadowolenie, że autor ostatecznie postawił finałową kropkę i nie rozciągnął tej mrocznej historii w przedłużający się tasiemiec. Dziękuję Ci, Bartosz za stworzenie serii, która powiała świeżością na rynku powieści kryminalnych. Czekam z niecierpliwością na koleje książki :)




Anna Sadowska




Zdjęcie autora: Maksymilian Rigamonti

Komentarze

Popularne posty