[Przedpremierowo] Krzysztof Bochus ***LISTA LUCYFERA***



Autor:
Krzysztof Bochus

Tytuł:
Lista Lucyfera

Wydawnictwo:
Skarpa Warszawska

Premiera:
3 kwietnia 2019r.

Liczba stron:
456







O AUTORZE


Z zawodu dziennikarz, publicysta i wykładowca akademicki. W latach 1998 - 2000 redaktor naczelny miesięcznika Sukces. Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Jego debiut pisarski to Czarny manuskrypt, otwierający cykl o Christianie Abellu. Prywatnie Krzysztof Bochus to miłośnik dobrej literatury, tajemnic historii (co widać w cyklu o Christianie Abellu), sztuki i dziejów rodzinnego Pomorza.
Mąż, ojciec oraz dziadek dwóch wnuków: Kacpra i Adama.








- Rozumiem, że musisz mnie jakoś nazywać. Zwłaszcza, że nawiążemy, szukam właściwego, precyzyjnego terminu... - (...) - bliższą relację. Powiedzmy, że będziesz nazywał mnie Lucyferem.



Adam Berg, dziennikarz pracujący w gdańskim "Kurierze", odbiera nietypowy telefon. Mężczyzna, który do niego dzwoni twierdzi, że jest odpowiedzialny za morderstwa, które wstrząsnęły Trójmiastem. Początkowo Berg myśli, że to głupi żart, jednak rozmówca opisuje mu szczegóły zbrodni, które może znać osoba, która popełniła te brutalne czyny. Czy dziennikarz da się wplątać w chorą grę, którą wymyślił sobie człowiek, który każę nazywać się Lucyferem? 

Krzysztof Bochus urzekł mnie już w tym roku serią o Christianie Abellu, którą przeczytałam praktycznie za jednym zamachem. Dlatego z niecierpliwością wyczekiwałam, aż w moje ręce wpadnie najnowsze dzieło autora - Lista Lucyfera. Wydarzenia poprzedniej serii miały miejsce w latach 20. XX wieku. Tym razem Pan Bochus stworzył kryminał osadzony w obecnych czasach. Gdybym musiała jednym słowem określić tę książkę, stwierdziłabym: pierwszorzędna. Na szczęście mogę bardziej się rozpisać, z czego z chęcią skorzystam. 

Lista Lucyfera to nie tylko kryminał. Autor z precyzją żongluje wątkami szpiegowskimi, by po chwili wrzucić czytelnika w sam środek scen rodem z dobrego filmu sensacyjnego, a do tego nie zapomina o dodaniu pikantnych momentów. Każdy z bohaterów jest na swoim miejscu. Nawet z pozoru mało istotne postacie idealnie wpasowują się w rozgrywane wydarzenia. Akcję powieści czytelnik śledzi z różnych perspektyw, nawet tej Lucyfera. W tle wydarzeń ukazana jest medialna rzeczywistość, żądze, które ciężko zaspokoić i fragmenty historii, które mają odzwierciedlenie w rzeczywistości. 

Cenię książki, w których całkowicie się zatracam. Podczas których emocje sięgają zenitu, a ja nie mogę odłożyć książki, chociaż obiecuję sobie, że "jeszcze tylko jeden rozdział". W której bohaterowie stają się tak rzeczywiści, że po odłożeniu powieści czuję jakbym rozstawała się z dobrym znajomym. Czytając Listę Lucyfera odczuwałam to wszystko. A minusy? No był taki jeden... Mianowicie taki, że 456 stron to stanowczo za mało! Czekam na kolejny tom, by ponownie towarzyszyć Bergowi w jego dziennikarskich śledztwach. 

Polecam!




Za egzemplarz dziękuję:
Anna Sadowska




Zdjęcie autora: http://lubimyczytac.pl/autor/141765/krzysztof-bochus

Komentarze

  1. Zapowiada się na kolejną świetną ksiązke polskiego autora. Chętnie sama się o tym przekonam, bo recenzje, w tym Twoja bardzo do tego zachęcają:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej samemu sprawdzić ;) Sądzę, że spędzisz przy niej czas pełen emocji.

      Usuń
  2. Bardzo dziękuję za ciekawą i wnikliwą recenzję. Przy okazji gratuluję wysokiej jakości prowadzonego przez Panią bloga.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty