Nosząc w sobie demona...


Autor:
Anna Koczy

Tytuł:
Mroczny zakon

Wydawnictwo:
Nowoczesne

Rok wydania:
2019

Liczba stron:
202






Gdy Isan budzi się pewnego dnia w nieznanym sobie miejscu, nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że to dopiero początek dziwnych wydarzeń z jej udziałem. Dziewczyna bowiem nosi w sobie biesa - demoniczną istotę, której pobratymcy są likwidowani przez Święty Zakon Inkwizycji.  Rozpoczyna się walka o przetrwanie, której ceną za popełnienie błędu jest śmierć...

Miałam pewien problem z tym debiutem. Mianowicie, mroczna okładka i ociekający grozą początek powieści nastawiły mnie na kolejne dreszczyki emocji, które tylko czekały, by poczuć je w trakcie lektury? I co? Musiałam obejść się smakiem. Może zacznę najpierw od tego, co mi się podobało. Biesy - demony goszczące się w ciele człowieka, niczym turyści w hotelu all inclusive, to mój numer jeden tej książki. Poznawanie ich umiejętności, skaz i wszelakich informacji na ich temat, było czystą przyjemnością. Poza tym autorka pisze bardzo dobre opisy. Momentami stają się trochę przydługie, ale nie narzekałam, ale o tym napiszę Wam przy okazji przedstawiania minusów, do których... Przejdziemy już teraz.

Dialogi. Powinny pojawiać się częściej, ale w sumie cieszę się z jednej strony, że tak się nie działo, ponieważ... Nie były wiarygodne. Większość z nich mało, co wprowadzała do fabuły, a jak już pojawiały się takie, które to robiły to były sztuczne. Kolejny zarzut jest taki, że gdy akcja nabierała rozpędu, to kończyła się zanim dobrze się zaczęła. Z bohaterami nie mogłam się zżyć, w głównej mierze przez wyżej opisane dialogi, dlatego w mojej subiektywnej opinii Mroczny zakon wypada średnio w porównaniu do książek w tym gatunku, które czytałam. Nawet jak na debiut. 

Szkoda, bo potencjał był, jednak moim zdaniem nie został należycie wykorzystany. Poleciłabym ją nastoletnim czytelnikom, którzy zaczynają swoją przygodę z tym gatunkiem. 





Za egzemplarz dziękuję:




Anna Sadowska

Komentarze

Popularne posty